niedziela, 19 kwietnia 2015

HAUL - nowości kosmetyczne - kosmetyki naturalne - kwiecień 2015

Ostatnio wykończyłam lub przedawniło się sporo moich produktów naturalnych, które stosuję w pielęgnacji, dlatego postanowiłam zrobić małe zakupy.
Większość z kosmetyków zakupiłam na ebay, bo niestety nie mogłam znaleźć sklepów internetowych w UK z półproduktami naturalnymi. (Jeżeli macie namiary na taki, to proszę o informację w komentarzach).

Moja skóra ostatnio zachowuje się trochę inaczej, być może ze względu na moją obecną pielęgnację (pokażę ją Wam przy okazji pakowania kosmetyczki na krótki wyjazd do Polski, będzie to pod koniec tego miesiąca, lub na początku przyszłego) lub przez zmianę pory roku.
Moja skóra obecnie ma mniej niedoskonałości i nie przetłuszcza się już tak bardzo. (Odpukać w niemalowane...)
Postanowiłam wypróbować nowe produkty i postawiłam na mydło aleppo, kilka olejów, olejek eteryczny oraz wody kwiatowe. Na jednej z angielskich stron internetowych udało mi się również zakupić naturalny filtr oraz do mojej kosmetyczki trafiło kilka próbek naturalnych kosmetyków.
Jeżeli chcie zapoznać się z charakterystyką tych produktów oraz chcecie dowiedzieć się, dlaczego je wybrałam, zapraszam do dalszej lektury.

1) John Masters Skinacare - SPF 30 natural mineral sunscreen - naturalny filtr mineralny




Jak wiecie z moich poprzednich ulubieńców oraz z wpisu o rutynie pielęgnacyjnej, jestem bardzo zadowolona z filtra Vichy Capital Soleil SPF 30 o matowym wykończeniu. Spotkałam się niestety z wieloma opiniami, że stosowanie filtrów, owszem jest bardzo ważne, ale należy unikać filtrów chemicznych, ponieważ mogą podrażniać skórę i 
powodować raka (oczywiście nie wiadomo do końca ile w tym prawy), z drugiej strony nieużywanie filtrów też może powodować raka skóry. Nie wiem na ile jest to propaganda, bo w każdych tego typu informacjach jest trochę prawdy, ale również nieścisłości.
Używam filtów na co dzień, ponieważ jestem zwolenniczką złuszczania skóry przy użyciu delikatnych kwasów. Postanowiłam jednak zainteresować się bliżej filtrom mineralnym, które nie szkodzą skórze, ale niestety ich największym problem jest formuła - bieli skórę, zostawia nieprzyjemny film i skóra świeci się po nich bardziej. Mimo tych wszystkich minusów pragnę spróbować. Znalazłam filtr marki John Masters skincare, którego aktywne składniki to: 7,5% Titanum Dioxide (dwutlenek tytanu) oraz Zinc Oxide (tlenek cynku). Oprócz tego skład jest w porządku i ma w sobie sporo olejów i produktów pochodzących z upraw organicznych.




Nie używałam go jeszcze i czeka w kolejce, gdy skończę Vichy SPF 30 oraz Avene SPF 50. Jestem bardzo ciekawa czy będzie bielił skórę i czy nada się pod makijaż.
Jak tylko zcznę go stosować, to dam Wam znać. Jeżeli znacie ten produkt, t proszę wyraźcie opinie na jego temat w komentarzach na dole strony.

Zamówiłam go tutaj:
Link

Jest to strona, która sprzedaje kosmetyki naturalne i organiczne, więc dobrałam sobie jeszcze kilka próbek produktów, które już wcześniej chciałam wypróbować:


- Oskia London - Nutri-Active Day Cream
- Oskia London - Get up & Glow - serum
- Oskia London - Eye Wonder - serum pod oczy
- Pai - Geranium and Thistle Rebalancing Day Cream




Oraz próbka szminki:


- Vapour Organic Beauty - Siren Lipstick - Tempt 401








2) Mydło ALEPPO - 22%



O tym kosmetyku słyszałam już bardzo dużo, wiele osób poleca go do delikatnego oczyszczania problematycznej cery.
Mydło jest produkowane w jednym miejscu na ziemi i jest to miasteczko Aleppo w Syrii. Kosmetyk ten jest wykonywany wg. starych receptur oraz technik i jest poddawany procesowi suszenia przez ok. 9 miesięcy.





Jeżeli spojrzymy na mydło, to możemy zobaczyć odciski form, w których było wytwarzane.
W składzie takiego produktu mamy oliwę z oliwek, olej laurowy oraz sodium. W zależności od tego jaki typ cery posiadamy i jakich właściwości oczekujemy, wybieramy odpowiedni skład procentowy poszczególnych półproduktów.
Im więcej oleju laurowego, tym mydło posiada większe właściwości łagodzące i regenerujące.







Jeżeli w składzie jest więcej oliwy z oliwek, tym kosmetyk bardziej nawilża i odżywia.
Ja zdecydowałam się na mydło o składzie 22%, czyli:

70% oliwy z oliwek
22% oleju laurowego
8% sodium

(Zamówiłam mydło na ebay i byłam bardzo zaskoczona, gdy na opakowaniu znalazły się polskie opisy. Okazało się że zamówiłam je od polskiego sprzedawcy ;))

Mydło o takim składzie może być stosowane przez każdy rodzaj skóry. Można je używać do higieny ogólnej, czyli twarz, ciało i włosy.
Kosmetyk ten jest naturalny, bez dodatków barwników, sztucznych dodatków zapachowych, oleju palmowego oraz konserwantów.

Główne właściwości mydła Allepo:

- nawilża skórę
- działanie antyseptyczne
- działanie zabliźniające
- odnawia film hydrolipidowy
- hipoalergiczne
- 100% biodegradowalne
- bez dodatku substancji drażniących

Zdecydowałam się na zakup tego mydła, ponieważ chce używać je do mycia twarzy (przy użyciu szczoteczki Foreo Luna), być może również do mycia całego ciała.
Przy mojej cerze problematycznej, myślę że powinno się sprawdzić. Jak zacznę stosować ten kosmetyk, napewno dam Wam znać jak się spisuje.

A oto filmik, w którym bardzo dokładnie zostały opisane różne typy mydła Aleppo. Warto zastanowić się, które spełnia najbardziej Wasze potrzeby i wypróbować:




Pozstanowiłam również kupić kilka olejów i olejek eteryczny. Wszystkie produkty, które zakupiłam są organiczne i nie są rafinowane, jest to bardzo ważna kwestia, ponieważ tylko w takiej postaci zachowują najwięcej walorów, a przecież o najbardziej wydajny efekt nam chodzi.




3) Organiczny olej tamanu - organic tamanu oil

Ten olej nie jest nowością w mojej pielęgnacji, stosowałam go na twarz, lub na ranki, które chciałam szybko wygoić. Jest cudowny i wspominałam o nim na blogu już nie raz.
Zamówiłam duże opakowanie, ponieważ mój mąż stosuje go na swoją bliznę pooperacyjną. O efektach tej kuracji opowiem Wam za jakiś czas, ale na wstępie mogę powiedzieć, że blizna jest elastyczna, i miejscami pięknie się wygładza, także oboje z mężem jesteśmy pod ogromnym wrażeniem. Mąż nie stosuje innych kremów na blizny.
Obiecuję, że jeszcze o tym napiszę. Na razie po ok. dwóch miesiącach stosowania, widać pierwsze efekty.

4) Organiczny olej jojoba - organic jojoba oil

Poszukiwałam oleju, który miałby lekką komsystencję, wiem że brzmi to dziwnie olej i lekka konsystencja, ale dla skóry z tendencją do przetłuszczania się i na porę letnią, taki olej jest idealny. W trakcie mojego research'u natrafiłam na olej jojoba, który najbardziej kojarzył mi się z produktami do włosów.
Przyjrzałam się bliżej jego właściwościom i oto co znalazłam:

- olej o lekkiej konsystencji
- szybko się wchłania - nie pozostawia tłustego filmu
- odżywia
- nawilża
- zmiękcza skórę
- polecany dla tłustej cery
- wspomaga leczenie trądziku
- niekomedogenny (nie zapycha porów)
- reguluje wydzielanie sebum
- dobry do olejowania włosów - reguluje wydzielanie sebum przy tłustej skórze, nawilźa włosy i zwiększa ich objętość, łatwo się zmywa.
- przyspiesza gojenie ran i regenerację naskórka

Wszystkie te cechy bardzo mnie zaciekawiły i postanowiłam go zakupić do stosowania po powrocie do domu i po zmyciu makijażu. Zawsze miałam problem z tym co robić ze skórą, po zmyciu makijażu, chciałam używać takiego kosmetyku, który nie będzie wyczuwalny na skórze. Stosowałam go już przez ok. dwa tygodnie i jest super! Kompletnie nie zostawia tłustej warstwy, a skóra jest miła w dotyku. Myślę, że ten olej mógłby się sprawdzić również na dzień, np zamiast kremu. Stosowałam go, gdy szlam biegać, ponieważ po zmyciu makijaż, pod krem z filtrem chciałam jeszcze coś nałożyć. Bardzo dobrze się sprawdza i do tej pory mnie nie zapchał.
Myślę, że jest to jeden z uniwersalnych olejów, który powinien sprawdzić się od cery suchej/wrażliwej do tłustej trądzikowej. Polecam, go każdej osobie, która stosuje oleje.

5) Organiczny olej z nasion dzikiej róży - Rosa Mosqueta Oil / Rosehip Oil / Rosa Rubiginosa Oil / Rosa Canina Seed Oil

Przy poszukiwaniu kolejnego oleju silnie regenerującego, podobnego właściwościami do tamanu, natrafiłam na zadziwiające właściwości oleju z dzikiej róży.
W wielu przypadkach opisy wskazywały, że jest to cud-olej, więc postanowiłam wypróbować go na własnej skórze, dosłownie i w przenośni.

Oto informacje jakie zebrałam, na temat Rosehip Oil:

- lekki olej
- nietłusty
- szybko wchłania się w skórę
- używany od stuleci w Ameryce Południowej
- nawilża
- odżwieża suchą i uszkodzoną skórę
- poprawia jędrność i elastyczność
- wygładza drobne zmarszczki
- regeneruje blizny pooperacyjne
- przywraca zdrowy koloryt cerze
- odbudowuje uszkodzoną skórę po oparzeniach
- niweluje rozstępy
- pomaga w leczeniu trądziku
- odbudowuje skórę po zbyt długim działaniu słońca
- hamowanie procesów przedwczesnego starzenia skóry
- bogaty w witaminę C
- zawiera ok. 75% zasadniczych kwasów tłuszczowych - linolowy i linolenowy (regeneracja)

Bardzo się ucieszyłam, gdy zapach oleju okazał się znacznie przyjemniejszy niż oleju tamanu. Rosehip Oil stosowałam już w innych kosmetykach, takich jak np. serum Lulu&Boo i wiedziałam, że bardzo dobrze wpływa na moja cerę. Olej stosuję od ok. dwóch tygodni i jestem bardzo zadowolona z jego działania. Zakupiłam go do mieszania z obecnym kremem do twarzy na noc i chcę zwiększyć przez to jego właściwości odżywcze i regenerujące. Na chwilę obecną sprawdza się idealnie, jeżeli nadal tak będzie, to napewno znajdzie się w ulubieńcach kwietnia.

6) Organiczny olejek eteryczny lawendowy - Organic lavender essential oil




O mocy olejków eterycznych, również słyszałam wiele. Bardzo lubię olejek z drzewa herbacianego, który bardzo szybko pomaga uspokoić moja twarz, gdy przechodzi ona gorszy czas pod względem trądziku. Olejek lawendowy ma przepiękny zapach, który działa kojąco. Zakupiłam go z założeniem, że po powrocie z pracy, po zmyciu makijażu, będę mieszała jedną kroplę olejku z olejem jojoba. Stosuję go w ten sposób raz na jakiś czas i bardzo relaksuje mnie jego zapach, a dodatkowo koi twarz po całym dniu (nie polecam do suchej i wrażliwej cery)
Dwie/krople można również wymieszać z przegotowaną woda i w ten sposób przemyć twarz ściereczką muślinową, to również zadziała uspokajająco. Czasem dodaję jedną kroplę do maseczki z glinki (tak samo robię z olejem z drzewa herbacianego).

Właściwości olejku eterycznego lawendowego:

- relaksuje i uspokaja
- dobry jako środek nasenny - można mieszankę z wodą rozpylić w sypialni, skropić poduszkę, lub wetrzeć w nadgarstki (wewnętrzna strona)
- łagodzi skórę poparzoną słońcem
- regeneruje uszkodzoną skórę - skaleczenie, ukąszenie owadów
- pomaga na problemy z układem trawiennym (nigdy nie stosowałam go w ten sposób)

Olejek lawendowy jest również w składzie mojego jednego z ulubionych serum do twarzy Kiehl's Midnight Recovery i dlatego pomyślałam o tym, aby kupić sam czysty olejek.

Uważajcie przy stosowaniu olejków eterycznych w 100-procentowym stężeniu, ponieważ są one bardzo intensywne w działaniu i używane w nieodpowiedni sposób mogą podrażnić skórę. W 100% najlepiej używać ich miejscowo. Ważną cechą jest to, że olejek eteryczny nie rozpuszcza się w wodzie, a jedynie w olejach, dlatego dobrze jest je mieszać z czystymi olejami bazowymi, wtedy nadają się również do masażu całego ciała.
Jeżeli macie ochotę na relaksacyjną kąpiel, wkropcie ok. 5 kropli do wody i cieszcie się relaksacyjnym aromatem.


7) Organic Rose and Lavender Water - organiczny hydrolat różany (woda różana) i lawendowy



Wody kwiatowe (hydrolaty) w swojej pielegnacji stosuje już od ok. trzech lat. Moimi ulubinymi są różana i lawendowa. 
Różaną zazwyczaj stosuję na zmianę z wodami termalnymi w postaci codziennego toniku oraz mieszam ją z maseczkami z glinki lub peelingiem enzymatycznym z Biochemii Urody.
Wodę lawendową używam do pielęgnacji skóry głowy. Zaraz po umyciu włosów i lekkim osuszeniu ich ręcznikiem, spryskuję skórę głowy hydrolatem (przelewam hydrolat do butelki z atomizerem) chwilę odczekuję, następnie suszę włosy. Kilka miesięcy temu, woda lawendowa pomogła mi uporać się z problemem swędzenia skóry głowy, dodatkowo mam wrażenie, że tonizuje i uspokaja skórę, dzięki temu włosy wolniej się przetłuszczają.
Bardzo serdecznie poleca Wam te wody kwiatowe.


Mam nadzieję, że podoba Wam się mój haul i że być może zainspirowałam Was do dokładniejsezego przyjrzenia się tym kosmetykom.


Dziękuję za to, że jesteście ze mną i już niedługo zapraszam do kolejnych postów.
Mam nadzieję że podoba Wam się nowy design bloga :)

Pozdrawiam serdecznie!




2 komentarze:

  1. Moja cera ostatnio płata mi figle... rzadko zdarza mi się używać produktów naturalnych. To mydło kusi jak i cała reszta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potestuję trochę i dam znać jak sprawdzają się te produkty. Dzisiaj niestety mam mały problem z alergią i obstawiam peeling enzymatyczny z Organique, ale użyłam też tego mydła. Dlatego ten post ma na celu pokazanie co będę testowała i na razie wstrzymuję się z polecaniem. Także zapraszam niedługo na recenzję 😉 być może cera płata figle, bo ostatnio masz więcej wysiłku fizycznego?

      Usuń