piątek, 18 lipca 2014

Mój wakacyjny kosmetyczny niezbędnik.


Cześć!

Dzisiaj mam dla Was wakacyjny niezbędnik kosmetyczny, czyli te produkty, które używam w okresie letnim.
Temat bardzo przyjemny, bo kojarzy się z piękną słoneczną pogodą :)
Jutro wyjeżdżamy na nasz urlop do Polski, więc postanowiłam się podzielić z Wami kilkoma produktami, które na pewno ze mną pojadą. Postanowiłam nie pokazywać Wam wszystkich produktów, które zabiorę, ponieważ jedziemy samochodem i nie musiałam kompensować wszystkiego. Następnym razem, gdy będę gdzieś wyjeżdżała pokażę wam całą zawartość kosmetyczki.

W Londynie mamy piękną pogodę i część z tych kosmetyków jest już w użyciu:)
Zaczynajmy:

 
1) FILTRY PRZECIWSŁONECZNE

 
O filtrach jest bardzo głośno, niektórzy uważają, że filtry, na twarz należy używać przez cały rok, nawet zimą. Szczerze mówiąc nie wiem co o tym myśleć. Zwłaszcza jeżeli mieszkam w UK i nie mamy tutaj szczególnie słonecznych zim ;) inna sprawa, że na co dzień używam toników z lekkimi kwasami i raz w tygodniu krem z retinoidami. Niby powinno się wtedy używać filtrów. Z drugiej strony używam też podkładów mineralnych, które fizycznie odbijają słońce. Reasumując, czasem nakładam filtry, jeżeli przebywam więcej na zewnątrz lub gdy się opalam. Do Polski na pewno je wezmę. Nie polecam za bardzo tych, które widzicie na zdjęciu, szczerze mówiąc średnio się sprawdzają (Vichy znacznie lepiej - nie waży się podkład, ale i tak bardzo błyszczy się twarz i silikony w składzie, ale bez parafiny). Są to filtry chemiczne. Aktualnie poszukuje czegoś bardziej naturalnego i myślałam o Aubrey. Może możecie mi coś polecić?



Jeżeli chodzi o ciało, to nie przykładam do tego zbytniej uwagi. Kremów z filtrem i tak używam tylko gdy mam zamiar się opalać. Odkąd mieszkam w UK, mam mniej przyzwyczajoną skórę do słońca i na samym początku używam ok. SPF 30, a potem stopniowo zniżam faktor. Ale pamiętajcie, że gdy wystawiacie skórę na słońce, należy nałożyć krem z filtrem i po kilku godzinach (lub kąpieli w wodzie) konieczne jest dołożenie kolejnej warstwy, albo uniknąć oparzeń.



2) LEKKI KREM NA DZIEŃ


 
Mimo, że jest bardzo gorąco to i czasem jesteśmy bardzo mokrzy, to i tak nie powinniśmy zapominać o nawilżenie skóry. Z pomocą przychodzą nam lekkie formuły kremów, które zaraz po nałożeniu szybko się wchłaniają. Ja również jako posiadaczka cery mieszanej jestem ich fanką. Bardzo dobrze utrzymuje się na nich makijaż.
Aktualnie testuję krem różany z essential care. Bardzo przyjemny kremik o lekkiej konsystencji. Jak wyrobię sobie o nim zdanie, to recenzja na pewno pojawi się na blogu :)

 

3) DOBRY, TRWAŁY TUSZ



To jest bardzo ważna sprawa! Nie lubię tuszy wodoodpornych, bo ciężko się zmywają i mam wrażenie, że osłabiają rzęsy. Z drugiej strony nie chcemy chodzić rozmazane w upały. Ale bez szaleństw, na plażę się nie maluję. Na co dzień używam tusze z max factor, które nigdy mnie nie zawodzą, ale ostatnio sięgnęłam po Loreal. Czy skradł moje serce? Niedługo jego recenzja pojawi się na blogu :)

A jakie są wasze ulubione tusze na lato?


4) LEKKI PODKŁAD



Nie mówię tutaj o pełnym makijażu na plażę, a przecież lato to nie tylko urlop. Jak wiadomo w środkach komunikacji miejskiej, a w szczególności w Londyńskim metrze, nie jest za przyjemnie w okresie letnim. Bardzo dużo osób przerzuca się z ciężkich podkładów na lżejsze kremy BB. Ja używałam tych prawdziwych koreańskich, ale odkąd używam podkładów mineralnych, już nic nie będzie dla mnie od nich lżejsze! Zdecydowanie polecam, ponieważ ich pudrowa konsystencja jest znacznie lepsza od płynnej w tym okresie letnim.
O podkładach i kremach BB jeszcze napiszę. Jeszcze jedna rada! Podkład na lato, jeżeli się opaliłyście, powinien być dopasowany do reszty ciała, twarz nie powinna wybijać się. Jezeli nie opalacie się za dużo, dobrym rozwiązaniem jest również użycie brązera, żeby lekko przyciemnić swój normalny podkład.


Ostatnio zdarza mi się również używać tylko kremu tonującego z Alterry.
Który to jest i jaki daje efekt, możecie zobaczyć pod tym linkiem.

 
5) BIBUŁKI MATUJACE




Koniecznie, używam, aby poprawić swój make up podczas dnia! Nigdy nie nakładajcie kolejnych warstw podkładu/pudru na tłustą twarz, efekt cake gotowy! Najpierw należy odciągnąć nadmiar sebum za pomocą bibułki i potem można poprawić makijaż. Ja zazwyczaj ściągam sebum i potem tylko spryskuję wodą termalną, mimo że mam skórę mieszaną z tendencją do błyszczenia, to sprawdza się to w okresie letnim, kiedy nie chcemy mieć tony produktów na twarzy.

 


6) MGIEŁKA LUB WODA TERMALNA


 
Moje MUST HAVE!!! Nie ma nic przyjemniejszego, od tego jak szybkie odświeżenie wodą termalną, w upalny dzień. W takim przypadku wybierałabym wody z delikatnym mgiełkowym atomizerem, żeby przy okazji nie spłynął nam make-up! Dobrze aby była to woda izotoniczna, czyli taka którą zwilżamy skórę i nie trzeba jej potem osuszać. Ze swojej strony gorąco polecam tą z firmy URIAGE. Za każdym razem jest to jeden z kosmetyków na mojej liście zakupów z Polski!


 
7) WAKACYJNE ZAPACHY




Ostatnio pojawiła się moda na lżejsze wersje wód perfumowanych w postaci wód toaletowych. Możecie mieć swój ulubiony zapach w delikatniejszej formie. Ja nie uległam temu trendowi. Jestem fanką intensywnych zapachów i zazwyczaj perfum używam tylko rano i potem już nie dokładam ich w ciągu dnia. Prawie wszystkie zapachy utrzymują się na mnie cały dzień. Ale, ale zapach ze mną zostaje przez cały dzień, pod warunkiem, że jest to przynajmniej woda perfumowana. Uważam też, że bez sensu używać czegoś lżejszego i co chwilę dokładać. Poza tym wiosną i latem używam zupełnie innych zapachów.
Ciepłe pory roku kojarzą mi się z kwiatami, owocami cytrusowymi, świeżością, czasem słodyczą...



Pierwsze perfumy Dolce & Gabbana "the one rose" - jest to lekki, słodki zapach kwiatowy. Przyjemny na chłodniejsze letnie dni lub wieczory.



Drugie to Gorgio Armani "Si" - moja wielka miłość! Świeży cytrusowymi zapach z nutką kwiatową! Idealny na upalne dni!

 

8) LAKIERY DO PAZNOKCI


Wraz z cieplejszymi dniami przerzucam się całkowicie na inne kolory lakierów do paznokci. Królują teraz jaskrawe koralowe czerwienie, czerwienie wpadające w róż, wszystkie odcienie różu oraz pastele, które pięknie wyglądają na opalonej dłoni.



Nie może również zabraknąć bardziej słonecznych kolorów takich jak pomarańcze lub jasna zieleń oraz moja ukochana mięta!




Jeżeli będziecie chcieli, to zrobię jeszcze osobnego posta z numerami i swatch'ami tych kolorów (nie chcę się za bardzo rozpisywać w tym wpisie).
 

9) BŁYSZCZYKI DO UST


 
W końcu pora na lekkie błyszczyki, bo nie ma mocnego wiatru, a my nie chodzimy z włosami przyklejonymi do ust. Jestem fanką szminek, ale czasem nie chce mi się dokładnie domalowywać ust i wtedy z pomocą przychodzą błyszczyki.
Mój ulubiony to Whisper z Lili Lolo. Ma cudowny kakaowy zapach i jasny neutralny kolor bez drobinek. O dziwo ma lekką konsystencję,  nie lepi się, a długo utrzymuje.
Loreal - błyszczyk z drobinkami oraz Benefit próbki błyszczyków Dandelion i Coralista.

 

10) SZMINKI






Zdecydowanie jasne jaskrawe kolory! Takie w których wygląda się świeżo, promiennie, ale również radośnie!

 


11) BALSAM Z DROBINKAMI ZŁOTA


 
W Polsce już czeka na mnie podobny produkt, ale o tym już niedługo! Pięknie opalona skóra wieczorem może jeszcze piękniej błyszczeć za sprawą balsamu lub innego produktu z drobinkami. Ja mam balsam po opalaniu i balsam perfumowany. Być może nie mają szczególnych właściwości pielęgnacyjnych ale wyglądają pięknie ;)

  


12) RAJSTOPY W SPRAY'U






To moje ostatnie odkrycie i nie mogło go tutaj zabraknąć. Ciężko opalić się gdy w trakcie największego słońca jesteśmy w pracy, a gdy jest ciepło przydałoby się ubrać spódnicę lub krótkie spodenki, niestety nogi bladziochy.
Odradzam pójście na solarium, bo to bardzo niszczy skórę. Takie nieodwracalne uszkodzenia skóry widać niestety. (I tutaj po raz kolejny przypominam o filtrach na dużym słońcu).
Ale wracając do tematu, jeżeli nie chcecie stosować samoopalaczy, z pomocą może Wam przyjść produkt z Sally Hansen. Pięknie podkolorowuje skórę, dzięki temu wygląda na opaloną, jest to pewnego rodzaju make up dla nóg. Wyrównuje koloryt, chowa zaczerwienienia. Produkt ten nie ściera się, po nałożeniu szybko zasycha i nie brudzi ubrań. A wieczorem, biorąc prysznic całkowicie go zmyjecie. Polecam, do pracy w biurze lub na szczególne uroczystości, np. wesele ;)

Mimo, że produkt wysycha i nie brudzi ubrań, uważałabym jednak na białe ubrania.
 


To by było na tyle, jeżeli chodzi o mój niezbędnik kosmetyczny w okresie letnim. Mam nadzieję podrzuciłam Wam kilka ciekawych pomysłów. A jakie kosmetyki są waszymi ulubieńcami lata?

Zapraszam do komentowania :) być może Wasz typ komuś przypadnie do gustu!
 

Pozdrawiam! I wracam do pakowania! :)
Małe Zielonookie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz