poniedziałek, 14 lipca 2014

Szkodliwe składniki w kosmetykach - PARAFINA - część trzecia


Witam!

Dzisiaj chcę Wam przedstawić kolejną część z serii o szkodliwych składnikach w kosmetykach. Na celowniku znajdzie się parafina.



Jeżeli nie widzieliście moich poprzednich wpisów zapraszam tutaj:


Szkodliwe składniki w kosmetykach - Jak czytać składy kosmetyków? - część pierwsza

Szkodliwe składniki w kosmetykach - SLS/SLES oraz inne detergenty - część druga

Parafina ostatnimi czasy jest dosyć mocno atakowana, ale mimo wszystko nadal jest stosowana w wielu kosmetykach.


Co to jest parafina?


Jest to substancja otrzymywana w procesie destylacji ropy naftowej. Jak sami widzicie zdecydowanie nie jest to naturalny produkt. Za to jest powszechnie dostępna i niewiele kosztuje.
Parafina stosowana jest w postaci miękkiej, twardej i płynnej. Występuje w kosmetykach, takich jak kremy do twarzy, pomadki, bazy pod makijaż, oleje/oliwki do ciała, balsamy do ciała. 

Stosowana jest czasem również po zabiegach kosmetycznych np. w kremie Avene Cicalfate.

Dlaczego parafina jest tak powszechnie stosowana?


Po pierwsze, jak już wcześniej wspomniałam, jest tania! Pozornie nawilża, a właściwie, nie pozwala wyparować wodzie z naskórka, tworzy warstwę okluzyjna (nieprzepuszczalną) czym daje złudne wrażenie nawilżenia.
Podobno dermatolodzy wstrzymują się przed twierdzeniem, że ten składnik szkodzi.

Tak naprawdę to od Was zależy czy chcecie jej używać czy nie.
Jeżeli wejdziecie do apteki i przejrzycie dermokosmetyki dla skóry wrażliwej, w większości składów znajdziecie parafinę.

Zapytacie się więc o co chodzi, dlaczego tak się czepiam?
Otóż kiedy posiada się cerę trądzikową człowiek zwraca uwagę na więcej szczegółów.
Osoby z trądzikiem stosują produkty przeznaczone do takiej skóry, najczęściej są one bardzo agresywne, przez co wysuszające, taka skóra robi się wrażliwa. Sporo lekarzy w tym momencie powie, że taka skórę należy teraz ukoić i tu przychodzą z pomocą kosmetyki do cery wrażliwej... Ale niestety nie pomogą...


Jakie są negatywne działania parafiny?


Przede wszystkim zapycha pory, tworzy nieprzepuszczalną warstwę i przez to skóra nie może oddychać. Sebum, które naturalnie produkuje skóra, nie może wydostać się na zewnątrz i czopuje się wewnątrz porów. Tym samym powstają podskórne grudki.
To wszystko sprzyja rozwojowi bakterii beztlenowych i tak oto pojawia się trądzik. Parafinowa powłoka przyciąga dodatkowo kurz czyli pojawiają się ząskórniki. "Zapchana" skóra wolniej się regeneruje i szybciej starzeje. Jeżeli chcecie stosować cudowne kosmetyki ze składnikami aktywnymi, to one nigdy nie zadziałają, jeżeli będziecie używać produktów z parafiną, ponieważ nie będą miały możliwości wejścia w głąb skóry, a tym samym wyrzucicie pieniądze w błoto.

 

Jakie nazwy szukać na etykiecie produktów?

- Paraffin Oil
- Parrafinum Liquidum
- Synthetic Wax
- Paraffin
- Isoparaffin


Niestety w kosmetykach występują jeszcze inne ropopochodne produkty:


- Mineral Oil (olej mineralny - zdecydowanie to nie jest naturalny olej - a wiele osób daje się na to złapać)
- Vaseline
- Petrolatum
- Ceresin (rafinowany wosk ziemny - cerezyna)
- Cera Microcristallina  (wosk parafinowy)
- Ozokerite (wosk ziemny - ozokeryt)
- gazy w aerozolach, które powstają podczas rafinowania oleju mineralnego (Isododecane, Isohexadecane, Isobutane, Isopropane)


A teraz kilka przykładów kosmetyków ze składnikami ropopochodnymi:


Coś do pielęgnacji niemowląt:


JOHNSON'S BABY - Oil



Właściwie nie ma co opisywać, prawie sama parafina. Jaki jest sens nakładać coś takiego na maleńkie ciałko?! Nie raz dzieci mają potówki, podrażnienia, to już wiecie dlaczego!
Koszmar :( Bardzo dużo kobiet używa oliwek dla dzieci, ponieważ sądzą, że są one zdrowsze dla ich skóry. Najlepiej sprawdzać składy przed kupnem. Jest kilka oliwek, które są warte zakupienia i nie mają parafiny. 


JOHNSON'S BABY - Oil gel



OILATUM - daily - balsam (bardzo popularna linia kosmetyków dla dzieci)

 
I co z tego że jest tam masło shea, jak i tak nie zadziała!

Było mi bardzo ciężko znależć oliwkę, która nie miałaby parafiny :/ ale pod koniec dam Wam kilka dobrych przykładów.


NIVEA - balsam pod prysznic - bardzo modny ostatnio


 
Na drugim miejscu wosk parafinowy, na trzecim parafina! Yeah...


PALMER'S - balsam (ostatnio bardzo popularny)



CARMEX - balsam do ust


 
Petrolatum na pierwszym miejscu, na szóstym parafina! Czy taki balsam nie miał przypadkiem pilęgnować ust?


IWOSTIN - Sensitia - krem odżywczy na noc (polski dermokosmetyk)

Sama ponad rok temu skusiłam się na ten kosmetyk. Niestety zadziałał bardzo źle na moją skórę. 
Informacje ze strony  link

Skład: Aqua, Paraffinum Liquidum, Iwonicz Aqua, Glycerin, Caprylic/Capric Triglyceride, Cetyl PEG/PPG-10/1Dimethicone, Isopropyl Palmitate, Cyclomethicone, Cera microcrystallina, Tocopheryl Acetate, Sodium Ascorbyl Phosphate, Hydrogenated Castor Oil, Sodium Chloride, Aluminum/Magnesium Hydroxide Stearate, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Palmitoyl Pg-linoleamide, Parfum, Disodium EDTA, PEG-8, Tocopherol, Ascorbic Acid, Ascorbyl Palmitate, Citric Acid (25.11.2013)

Niestety parafina już na drugim miejscu.



No i mój ulubiony przykład. Na ten produkt sama kiedyś skusiłam się aż, uwaga, trzykrotnie... Działał przez jakiś czas, tj takie miałam złudne wrażenie. Potem zaczęłam mieć po nim problemy skórne na ciele. Jak sami widzicie, nie jest to najtańszy produkt...



BIO-OIL - niestety bio to też nie jest odpowiednie określenie.





Produkt kierowany jest w szczególności do kobiet w ciąży. Firma zbija ogromną fortunę na tak beznadziejnym składzie, że aż się słabo robi. Tj ja nie mówię, bo tam są jakieś naturalne oleje, no ale parafina nie pozwala im zadziałać! Produkt reklamowany na każdym kroku, do tego z takim składem powinien być 6 razy tańszy!

No dobrze już trochę ponarzekałam, to w takim razie co jest dobre?


Wypisuję Wam listę najbardziej popularnych olejów w kosmetykach i te są naturalne. Jeżeli je widzicie w składzie na początkowych pozycjach (i nie ma tam parafiny), to warto się zainteresować takim produktem:


- Cocos Nucifera Oil - olej kokosowy
- Olea Europaea Fruit Oil - olej z oliwki europejskiej
- Argania Spinosa Kernel Oil - olej arganowy
- Simmondsia Chinensis Seed Oil - olej jojoba
- Parsea Gratissima Oil - olej z awocado
- Prunus Amygdalus Dulcis Oil - olej migdałowy
- Helianthus Annus Seed Oil - olej słonecznikowy
- Vitis Vinifera Seed Oil - olej winogronowy


Dodatkowo inne dobre składniki:

- masło shea
- masło kakaowe


Bezpieczniejsze produkty nawilżające:

W Rossmann'ie znajdziecie bardzo dużo dobrych produktów, tylko sprawdzajcie składy. Ja ze swojej strony mogę Wam polecić:


- oliwka dla dzieci Hipp - bardzo przyjemna w użytkowaniu, nie zostawia tłustej powłoki i bardzo dobrze nawilża skórę, a kosztuje naprawdę niewiele. Jak będę w Polsce, muszę koniecznie kupić chociaż jedno opakowanie.



- oliwka dla kobiet w ciąży Baby Dream fur mama - chyba lubię ją trochę bardziej niż tą z Hipp, ma lekko przyjemniejszy zapach! Bardzo polecam!




Te produkty na pewno opiszę jeszcze w osobnym poście, warto się nimi zainteresować ze względu na skład i przystępną cenę!
Zazdroszczę Wam, że macie do nich łatwy dostęp!

- olej kokosowy - mój ulubieniec! Kupuję go w sklepie ze zdrową żywnością. (np. w UK - Holland and Barret) skóra po nim jest idealnie gładka i cudownie pachnie. Tak jak kokosanki ;) Gorąco Wam polecam. Stosuję go zaraz po prysznicu na jeszcze wilgotną skórę i czekam aż lekko się wchłonie. Nie zostawia plam. Używam go również jako olejek do kąpieli i do olejowania włosów.

- masło shea - balsamy, lub masła z nim w składzie. Polecam do bardzo suchej skóry. Dosyć długo się wchłania, ale pięknie nawilża i regeneruje.

- masło jojoba - intensywnie nawilża, ja stosuje je czasem również na twarz.


Jak widać nie zawsze drogie kosmetyki i z renomowanych firm są zrobione z dobrych składników. Jednak najbardziej przerażają mnie kosmetyki, które z niezbyt zadowalającymi składami, są kierowane do dzieci lub kobiet w ciąży. Jak widać w biznesie nie ma granic. Jeżeli ktoś może wyciągnąć więcej pieniędzy, to jest w stanie posunąć się nawet do czegoś takiego.
Pamiętajcie, że ja Wam tylko przybliżam informacje związane z tym półproduktem. To od Was zależy czy chcecie go używać w kosmetykach czy nie. Ja nie mogę go stosować i na pewno będę unikać parafiny.
A czy Wy sprawdziliście już składy swoich kosmetyków?

Dziękuję za uwagę i zapraszam do kolejnych postów!
Pozdrawiam!


Ewelina

--------------
Produkty przedstawione w tym poście są wybrane losowo. Przeprowadzona prezentacja tych kosmetyków nie ma na celu działanie na szkodę firm wymienionych powyżej.
Zaznaczam, że nie posiadam wykształcenia chemicznego ani biochemicznego, jeżeli zauważyłeś jakiś błąd, proszę o kontakt, w celu jego poprawienia.

3 komentarze:

  1. Nie do końca się zgodzę. Może rzeczywiście parafina nie jest najlepsza ale bio oil jako jedyny - po wypróbowaniu mnóstwa zalecanych maści, kremów i innych specyfików pomógł mi w walce z moją dość rozległą blizną po cesarskim cięciu - rozjaśnił, wypłaszczył - pielęgnował. Podobnie oilatum - jako jedyny produkt, nie wywołuje alergii u mojego dziecka, które ma atopowe zapalenie skóry. Testowaliśmy inne organiczne produkty, może nie uczulały ale też nie dawały efektów. Oilatum mimo parafiny działa, mały nie jest czerwony, nie drapie się , skóra nie jest przesuszona, więc nie spieszyłabym się z krytyką produktów wyłącznie po okładce, może trzeba by było najpierw wypróbować a potem krytykować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz i Twoją opinię. Tak jak pisałam wcześniej, dermatolodzy nie mają jednoznacznej opinii na temat tego składnika. Działanie danego kosmetyku, to kwestia indywidualna dla każdego z nas. W moim przypadku parafina działa negatywnie. Pamiętajmy też, że wiele kosmetyków ujawnia negatywne skutki po dłuższym użytkowaniu. U mnie w przypadku Bio Oil pokazało się to przy trzecim opakowaniu (też na początku byłam zachwycona), a kremu z Iwostin, przy drugim opakowaniu.
      Tak naprawdę pokazuję tylko, to czego się dowiedziałam lub czego doświadczyłam sama. To od nas zależy co zrobimy z tą wiedzą.
      Są osoby, które nie mogą np. zrezygnować z szamponów z SLS, bo potrzebują głębszego oczyszczenia skóry głowy, a ja mam problem po SLS. Niektórym parafina odpowiada i nawet po moim wpisie nie zrezygnują z niej. Ja jednak muszę jej unikać i też nie chcę jej używać, bo mnie akurat naturalne składniki lepiej się sprawdzają. Dodam, że nie jestem alergiczką. Pozdrawiam :)

      Usuń
  2. I wszystko jasne. Odkąd używam pewnego kremu z ziaji zauważyłam, że tak jak nigdy nie miałam wielkich problemów z tradzikiem, tak ostatnio coraz częściej zdarza mi się zaobserwować, że cos mi na twarzy wyskoczy. Po Twoim wpisie z ciekawości przeczytałam skład tego kremu i okazało się, że na drugim miejscu w składzie znajduje się olej mineralny. Czyli jednak parafina cos musi w sonie mieć i przez to więcej niczego, co ma ją w składzie nie kupię

    OdpowiedzUsuń