Witajcie Kochani!
W końcu udało mi się zmobilizować, aby napisać dla Was post. Jest mi już coraz ciężej z brzuszkiem, więc staram się ograniczać czas pracy przed komputerem. Wiem natomiast, że gdy nasze maleństwo pojawi się na świecie, będę miała jeszcze mniej czasu na pisanie dla Was na blogu.
Dzisiaj mam dla Was wpis z moją pielęgnacją, jaką stosowałam w drugim trymestrze ciąży. Książkowo ten czas był również dla mnie lżejszym okresem podczas ciąży. Odeszły problemy ze wstrętem do niektórych zapachów, jednak nadal używałam tylko te kosmetyki, które uważałam za niezbędne.
PIELĘGNACJA CIAŁA:
Niezmiennie do pielęgnacji ciała używałam kosmetyków marki Weleda.
Pod prysznicem stosowałam Calendula shampoo and Body Wash dla niemowląt, ale pod koniec drugiego trymestru sięgnęłam po naturalne mydło polskiej marki - PURITE - Mydło płatki owsiane Eco Exl BLOK.
Mydło możecie kupić np. tutaj - link
Do pielęgnacji skóry zaraz po prysznicu stosowałam, tak jak w pierwszym trymestrze, oliwkę Weleda Calendula dla niemowląt. Nakładana na mokrą skórę przecudownie natłuszczała, ale nie pozostawiała nieprzyjemnej powłoki.
Nowość z Weleda, którą zaczęłam stosować na brzuch, piersi, pośladki i uda już od pierwszych dni drugiego trymestru, to mieszanka olejów - Stretch Mark Massage Oil.
Skład:
INCI: Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Fragrance (Parfum)*, Arnica Montana Flower extract, Limonene*, Linalool*, Citronellol*, Geranoil*, Citral*, Eugenol*, Farnesol*. *from natural essential oils
Jestem bardzo zadowolona z tego kosmetyku, uważam, że rewelacyjnie się sprawdził. Ale ostateczną ocenę, będę mogła wydać dopiero, gdy moje ciało zacznie wracać do normy po ciąży :)
Kolejnym kosmetykiem, który zastosowałam kilka razy podczas kąpieli, był naturalny olej kokosowy.
Ma cudowny zapach, który w drugim trymestrze już mi nie przeszkadzał, dodatkowo idealnie natłuszczał i pielęgnował skórę. Po takiej kąpieli nie potrzebowałam już dokładać dodatkowych kosmetyków.
Do pielęgnacji włosów stosowałam dokładnie te same produkty, co w pierwszym trymestrze.
link do producenta
W Europie dostępny - link
Skład:
Ingredients (INCI): Butyrospermum parkii (shea butter), Sodium bicarbonate (baking soda), Maranta arundinacea (arrowroot) powder, Theobroma cacao (cocoa) seed butter, Tocopherol (vitamin E), Humulus lupulus (hop) extract
Tak jak w pierwszym trymestrze stosowałam, naturalną pastę do zębów marki Green People, ale tym razem zdecydowałam się na inny smak - Peppermint & Aloe Vera. Od tej pory kupujemy tylko tę wersję.
Dostępny - link
Skład:
CALCIUM CARBONATE (DENTAL GRADE CHALK), GLYCERIN** (VEGETABLE DERIVED), AQUA (PURE WATER), BETAINE (NATURAL PLANT EXTRACT), XANTHAN GUM (CORN STARCH GUM), ALOE BARBADENSIS (ALOE VERA) LEAF JUICE POWDER*, AROMA [MENTHA PIPERITA (PEPPERMINT) OIL*^, COMMIPHORA MYRRHA (MYRRH) OIL^], OLEA EUROPAEA (OLIVE) LEAF EXTRACT, LIMONENE, LINALOOL. *INGREDIENT FROM ORGANIC FARMING, **MADE USING ORGANIC INGREDIENTS ^FAIRLY TRADED. ECOCERT NATURAL - 100% OF THE TOTAL INGREDIENTS ARE FROM NATURAL ORIGIN; 34% OF THE TOTAL INGREDIENTS ARE FROM ORGANIC FARMING
PIELĘGNACJA CERY:
Rano do przemywania skóry nadal używałam balsamu myjącego REN.
Potem na cerę aplikowałam tonik z hydrolatu z organicznej róży damasceńskiej. Cudowny zapach sprawiał, że początek dnia był bardzo udany :)
Kosmetyk kupiony na e-bay u tego sprzedawcy - link
Postanowiłam rownież wprowadzić do mojej pielęgnacji serum z witaminą C, żeby zapobiec przebarwieniom w ciąży. Ponownie wybrałam serum z OZ Naturals, ktore sprawdziło się bardzo dobrze.
Jest to także mój ukubieniec roku 2015 - link
Standardowo pod oczy stosowałam mój żel z OZ Naturals.
Następnie na skórę aplikowałam serum Antipodes Organic Divine Face Oil.
Zakupiłam go w zestawie miniatur - link
Skład tego produktu bardzo mnie zachwycił, ponieważ zawiera rosehip oil, który jest moim ulubionym olejem:
Prunus Amygdalus Dulcis (Sweet Almond) Oil, Simmondsia Chinensis (Jojoba) Seed Oil, Triticum Vulgare (Wheat) Germ Oil, Fragrance (Parfum)*, Arnica Montana Flower extract, Limonene*, Linalool*, Citronellol*, Geranoil*, Citral*, Eugenol*, Farnesol*.
Persea gratissima (avocado oil)*, Macadamia ternifolia (macadamia oil)*, Buxus chinensis (jojoba oil)*, Rosa canina (rosehip oil)*, Canaga odorata (ylang ylang oil), Amyris balsamifera (torchwood), Santalum album (sandalwood oil), Jasminum officinale (jasmine oil), Citrus sinensis (orange oil), Tocopherol acetate (vitamin e), Benzyl benzoate+, Benzyl salicylate+, Citronellol+, D-limonene+, Farnesol+, Geraniol+, Isoeugenol+, Linalool+.
* Ingredients certified organic by AsureQuality. + Components of essential oils.
100% of total ingredients from natural origin. 95% of total ingredients from organic cultivation.
Moja skóra w drugim trymestrze była bardzo sucha i wrażliwa. Nie potrzebowałam kremów, jeżeli stosowałam serum olejowe z Antipodes.
Na tak przygotowanej cerze, najlepiej wyglądał sypki podkład z Bare Minerals w wersji oryginalnej - Golden fair.
Byłam zaskoczona, ponieważ wcześniej, ten kosmetyk kompletnie nie odpowiadał mojej skórze. Jeżeli macie bardzo suchą cerę ze skłonnością do suchych skórek, a chcecie używać podkładu mineralnego, to ten może Wam się spodobać.
Skład:
Bismuth Oxychloride (CI 77163), Zinc Oxide (CI 77947), Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, 77492, 77499), Mica (CI 77019).
Pielęgnację wieczorną zawsze zaczynałam od demakijażu olejem jojoba.
Przy okazji zakupów postanowiłam zajrzeć do Lush i przyjrzeć się bliżej osławionej paście do mycia twarzy - Angels on bare skin.
Ma całkowicie naturalny skład:
* Ingredients certified organic by AsureQuality. + Components of essential oils.
100% of total ingredients from natural origin. 95% of total ingredients from organic cultivation.
Moja skóra w drugim trymestrze była bardzo sucha i wrażliwa. Nie potrzebowałam kremów, jeżeli stosowałam serum olejowe z Antipodes.
Na tak przygotowanej cerze, najlepiej wyglądał sypki podkład z Bare Minerals w wersji oryginalnej - Golden fair.
Skład:
Bismuth Oxychloride (CI 77163), Zinc Oxide (CI 77947), Titanium Dioxide (CI 77891), Iron Oxides (CI 77491, 77492, 77499), Mica (CI 77019).
Pielęgnację wieczorną zawsze zaczynałam od demakijażu olejem jojoba.
Przy okazji zakupów postanowiłam zajrzeć do Lush i przyjrzeć się bliżej osławionej paście do mycia twarzy - Angels on bare skin.
Ma całkowicie naturalny skład:
- Ground Almonds
- Glycerine
- Kaolin
- Water (Aqua)
- Lavender Oil
- Rose Absolute
- Chamomile Blue Oil
- Tagetes Oil
- Benzoin Resinoid
- Lavender Flowers
- *Limonene
- *Linalool
Kosmetyk przepięknie pachnie lawendą i dzięki temu uprzyjemnia wieczorną pielęgnację :)
Zawsze po demakijażu olejem stosuję kolejny produkt myjący.
Skóra po użyciu cleanser'a Angels on bare skin jest bardzo dobrze oczyszczona i niewiarygodnie miękka. Jest to bardzo dobry kosmetyk.
Niewielką ilość pasty nakładamy na dłoń i mieszamy z odrobiną wody. Pastę wmasowujemy w skórę, a potem wszystko dokładnie zmywamy wodą.
Kosmetyk kupicie w sieci sklepów Lush lub tutaj - link
Kolejne kroki pielęgnacyjne robiłam dokładnie tak jak w porannej rutynie. Postanowiłam nie stosować innych kosmetyków, ponieważ ten rodzaj pielęgnacji bardzo odpowiadał mojej cerze.
Gdy skóra była bardzo przesuszona lub lekko zanieczyszczona, stosowałam moją ulubioną maseczkę Antipodes Aura Manuka Honey Mask.
Wspominałam o niej przy okazji ulubieńców roku 2015 - link
Skład:
Aqua (water), Leptospermum scoparium mel (manuka honey), Persea gratissima (avocado oil), Glycerine (vegetable), Cetearyl alcohol, Stearic acid (coconut derived), Glycerol stearate (coconut derived), Tocopherol acetate (Vitamin E), Vanilla planifolia (vanilla oil), Citrus reticulate (mandarin oil), coumarin, d-limonene, linalool, Triethanolamine, Phenoxyethanol, Daucus carota sativa (carrot oil), Pohutuakawa (metrosideros excelsa) extract, Citrus grandis (grapefruit seed extract), ethyhexylglycerin.
Jeżeli jesteście zainteresowani, jaką pielęgnację stosowałam w pierwszym trymestrze, zapraszam do wpisu:
MOJA PIELĘGNACJA CERY I SKÓRY W CIĄŻY - pierwszy trymestr
Mam nadzieję, że moja rutyna pielęgnacyjna w drugim trymestrze ciąży zainspirowała Was do stworzenia własnej - naturalnej i bezpiecznej, która odpowiada na potrzeby Waszej skóry.
Jeżeli macie jakieś ciekawe produkty, które Wam się sprawdzają i mogą przydać się innym kobietom w ciąży, to zapraszam do dzielenia się tymi informacjami w komentarzach. :)
Pozdrawiam serdecznie!
super
OdpowiedzUsuń