czwartek, 11 czerwca 2015

Zakupy z Polski - maj 2015


Dzisiaj chciałam pokazać Wam zakupy, które zrobiłam w Polsce podczas mojego ostatniego pobytu. W temacie widnieje napis "maj", a my mamy już prawie połowę czerwca, ale na usprawiedliwienie mam fakt, że część z tych zakupów dojechała do mnie niedawno, a dodatkowo w kolejce czekały kolejne posty, które mam nadzieję, że również chętnie przeczytaliście. 

Do paczki trafiły same perełki, na które miałam chrapkę już od dawna.
Jeszcze nie próbowałam tych kosmetyków, ponieważ czekałam, aż przygotuję dla Was post. Oczywiście niektóre będę mogła zacząć używać od razu, ale niektóre będą musiały zaczekać na swoją kolej. Już niedługo spodziewajcie się nowych recenzji.


Zupełną nowością dla mnie są produkty marki Sylveco, o których słyszałam już tak wiele, ale ze względu na to że mieszkam w Londynie, nie mam do nich dostępu na co dzień. Jestem szczęśliwa, że w końcu trafiły do mnie. I teraz również ja będę mogła opowiedzieć Wam coś na ich temat.
Ceny są moim zdaniem przystępne, tj porównuję do cen kosmetyków bardziej naturalnych, z którymi spotykam się w UK.
Część produktów z Sylveco zamówiłam na stronie MintiShop, a cześć zakupiłam stacjonarnie w drogerii Natura.

Zdecydowałam się na:

- oczyszczający peeling do twarzy (prawdopodobnie trafi w ręce mojego męża, ponieważ ja preferuję enzymatyczne, ale może też się skuszę go wypróbować)

- hibiskusowy tonik do twarzy - on naprawdę pachnie jak kompot i oczywiście wyczuwam również hibiskus!

- odbudowujący szampon pszeniczno-owsiany

- balsam myjący do włosów z betuiną - używałam już próbkę tego kosmetyku i bardzo mnie zaciekawił. Włosy były dobrze nawilżone i miękkie, jestem ciekawa jak się sprawdzi przy stosowaniu długoterminowym.

- odżywcza pomadka z peelingiem - aktualnie używam balsam Nuxe, więc ta pomadka prawdopodobnie poczeka chwilę na swoją kolej.

- rumiankowy żel do twarzy - z 2% kwasem salicylowym - pachnie bardzo intensywnie rumiankiem - jak herbata rumiankowa 

- tymiankowy żel do twarzy - z kwasem jabłkowym - kiedyś używałam toniku, który sama sobie zrobiłam z hydrolatem z róży i ekstraktem z jabłka. Bardzo dobrze działał na moja cerę, więc liczę na to, że ten produkt również się sprawdzi. Dodatkowo uwielbiam zapach świeżego tymianku!!! Jest to jedna z moich ulubionych przypraw, a ten żel ma zapach bardzo naturalny.

- lekki krem brzozowy - był to ostatni kosmetyk, który trafił do mojego koszyka. Nie byłam pewna czy jest dostosowany do mojego typu skóry, ale na opakowaniu doczytałam, że powinien się sprawdzić. Myślę, że będzie to kolejny krem na dzień, który mam zamiar testować, jak tylko skończę moją obecną próbkę kremu z Nuxe (która jest bardzo wydajna). Mam też zamiar wypróbować go na noc, ale zmieszam go z olejem z dzikiej róży. Jak tylko zacznę go stosować, dam znać na instagram (@littlegreeneyed)


Kolejnym zbiorem kosmetyków jest firma Organique. Niestety ostatnio nie miałam z nią najlepszego doświadczenia. Na promocji ze zniżkami z jednym z polskich magazynów dla 
kobiet, dostałam zniżkę na kosmetyki Organique. Poprosiłam mamę, żeby zrobiła mi zakupy podczas promocyjnego weekendu. Wtedy też po raz kolejny zakupiłam peeling enzymatyczny. Na szczęście udało mi się go zwrócić i na pewno nie mam już zamiaru nakładać go na moją twarz.
Ale teraz trafiły do mnie inne kosmetyki tej marki: 

- Natural crystal deodorant - po raz kolejny dla mnie i męża

- Energizing Hair Shampoo - kupiłam kolejne opakowanie, jest w porządku, ale wielkiego szału nie robi, stosuję go na zmianę z innymi szamponami.

- 100% Sesame Oil - mama dostała go jako gratis, albo za drobną dodatkową dopłatą, ponieważ zrobiła większe zakupy.

- Anti-Age Hair Mask - jestem bardzo ciekawa tego produktu, ponieważ czytałam wiele dobrego na jego temat.

Widzę, że tym razem mam sporo produktów do pielęgnacji włosów. 


Po raz kolejny zakupiłam odżywkę do rzęs marki Eveline, która sprawia, że każda maskara nałożona na nią (używam jako primer) wygląda rewelacyjnie.

Zakupiłam również kolejne opakowanie połówek rzęs Ardell, które będzie moim zapasowym. Bardzo lubię ten model, bo wygląda znacznie bardziej naturalnie niż cały pasek rzęs i tworzy piękne "kocie oko".

Jako nowość trafiła do mnie odżywka do paznokci Golden Rose Black Diamond, która podobno bardzo dobrze wzmacnia paznokcie. Jej atutem jest to, że nie ma w składzie formaldehydu. Przetestuję i dam Wam znać.


Oczywiście, tak jak wcześniej wspominałam, po raz kolejny zakupiłam Bielenda Super Power Mezo Serum (recenzja - link



Dla męża mam kolejne opakowanie Orientana - Ajurwedyjski szampon do włosów, który ma działanie przeciwłupieżowe.


Dodatkiem do gazety Avanti w maju był krem Bandi 35+ Enegertyzujący Krem nocny - jestem bardzo ciekawa tej marki, ponieważ nigdy nie miałam żadnego kosmetyku z tej firmy. Jest przeznaczany dla starszej skóry, myślę że ma w sobie działanie typowe anti-age, co mnie odpowiada. Nie przejmuję się przedziałami wiekowymi na opakowaniach. Lepiej zapobiegać niż leczyć. 


Zrobiłam mini zamówienie z mydlarni Tuli i kupiłam balsamy w kostce dla siebie i mam. Jest to idealny produkt do pielęgnacji suchych stóp i dłoni. Pięknie regeneruje i natłuszcza skórę. Wspominałam o nim już wielokrotnie. Tym razem otrzymałam jako gratis naturalne perfumy różane. Zobaczymy, zobaczymy...


Na stronie MintiShop.pl, oprócz produktów z Sylveco, zainteresowałam się marką Purite.
Są to ręcznie robione kosmetyki i postanowiłam kupić masło do ciała o zapachu mandarynki i grapefruita. Jest to bardzo gęsty produkt, przypominający konsystencją masło avocado. Pod wpływem ciepła rozpuszcza się. Generalnie konsystencja jest trudna do nabrania na dłoń, ale spróbuje coś z tym zrobić. Kolor kosmetyku jest pomarańczowy. Myślę ze nada się na bardzo suche miejsca i być może będę go stosowała na nogi, bo produkt nadaje bardzo ładny kolor. Zapach jest w porządku, chociaż trochę mdły, ale skład jest bardzo dobry.
Wybrałam również mydło z płatkami owsianymi. Jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzi pod prysznicem w połączeniu z rękawicą do masażu.
Kupiłam również bombę do kąpieli z Bomb Cosmetics. Jest to już druga moja bomba z tej firmy. Z poprzedniej byłam bardzo zadowolona, tym razem jest to musująca kula do kąpieli owocowy deser. Zobaczy jak się sprawdzi.

Kupiłam również dwie kredki Zoeva:


Zoeva Glance


Zoeva - Nude Reflection

Oraz dwa pędzle Zoeva

ZOEVA 107 Powder Polish Pędzel do pudru (który mam zamiar stosować do nakładania podkładu mineralnego)




ZOEVA 310 Spot Liner pędzle na linię rzęs (bardzo precyzyjny)






Udało mi się jeszcze zamówić dwa kosmetyki z firmy Fresh&Naturals. Napisałam "udało", ponieważ od początku maja marka rozwiązała swoją działalność. Już kiedyś miałam produkty tej firmy i byłam z nich bardzo zadowolona, tym bardziej wielka szkoda, że już nie będzie możliwości kupienia tych kosmetyków. 
Zamówiłam peeling malinowy (który już miałam) oraz aksamitne masło do ciała malinowe, którego jestem bardzo ciekawa.


W Aptece interenowej kupiłam:

- płyny do higieny intymnej Lactacyd - wersja ultra delikatna (bez SLS)


- olejek Nuxe i jako gratis otrzymałam świecę, która przepięknie pachnie...


- Vichy Capital Soleil SPF 50+ - krem z wysokim filtrem do ciała
- Vichy Ideal Soleil SPF 50 - dry touch - krem z wysokim filtrem do twarzy. Suche wykończenie.
- NUXE Refreshing After-Sun Lotion - krem po opalaniu



Czyli jestem już gotowa na wakacje!

Oczywiście nie mogło się obejść bez zakupów na strefie bezcłowej na lotnisku Stansted.
Gorąco polecam Wam tę strefę bezcłową, ponieważ jest duży wybór produktów w bardzo korzystnych cenach. Tym razem kupiłam dwa kosmetyki Chanel. 



Planowałam znaleźć zamiennik pomadki Love Affair z Lili Lolo i wybór padł na szminkę o nowej formule Rouge Coco. Oczarował mnie kolor Adrienne. Piękny odcień nude, który pasuje do każdego makijażu. Jest to jaśniejszy odcień niż moja ukochana pomadka Mademoiselle.



Przeglądając asortyment stoiska Chanel w oko wpadło mi jeszcze jedno cudeńko, a mianowicie cień w kremie Illusion D'Ombre o kolorze 82 Emerveille. Przepiękny odcień różowego jasnego złota! Jest to cień z delikatnymi migoczącymi drobinkami. W sam raz gdy nie chcecie poświęcić dużo czasu na swój makijaż, a mimo to chcecie wyglądać wyjątkowo.

W Polsce upolowałam jeszcze kilka perełek podczas targów kwiatowych w zamku Książ. 




Natrafiłam na stoisko Ceramiki Bolesławieckiej i w oko wpadły mi dwa kubki.
Uważam, że są przepiękne i przypominają mi o Polsce za każdym razem, gdy pijemy z nich herbatę.




Zwróciłam uwagę na stoisko z wyrobami handmade. Pani pokazała mi między innymi swoje ręcznie malowane jedwabne chusty i wiedziałam, że będę musiała z jedną wrócić do domu. 
Wybrałam kolorową chustę farbowaną metodą gniecioną i moczoną w farbie, w kolorach butelkowej zieleni, fioletu, różu i czerwieni. Dodatkowo bardzo ciekawym zabiegiem było
użycie złotej konturówki, która dodaje apaszce elegancji. Bardzo podoba mi się ta chusta i na pewno ożywi nie jedną stylizację.





Gdy zobaczyłam te ceramiczne maki, od razu wiedziałam, gdzie je umieszczę w naszym mieszkaniu. Mają bardzo prostą formę i nadają wiosenno-letniego klimatu we wnętrzu. Uważam że pięknie komponują się z monochromatyczną całością.


Kosmetyk, no tak... jak mogłabym obyć się bez zakupu naturalnego kosmetyku. Zatrzymałam się chwilkę przy stoisku z mydłami. I zakupiłam kolejne mydło z płatkami owsianymi. Jest to mydło wykonane w Marsylii i ujęło mnie swoim zapachem. Mam nadzieje, że równie dobrze nawilża i pielęgnuje skórę. Będę informowała Was na bieżąco. 

I dalszy ciąg zakupów z Polski. Trochę oszukane, bo lampę zakupiłam na stronie niemieckiej, ale nadal jest to ta sama marka. W końcu zdecydowałam się na lakiery hybrydowe i wszystkie związane z nimi produkty i akcesoria. Oczywiście moje klasyczne lakiery mam również zamiar używać, ale na razie przerzucam się na hybrydy. Chociażby ze względu na to, że nie mam i nie będę miała w najbliższym czasie możliwości malowania paznokci tak często jak zazwyczaj. Dodatkowo myślę już o wyjeździe wakacyjnym. No i bądźmy szczerzy... Chciałam wypróbować hybryd i spróbować swoich sił w tym rodzaju zdobienia 😉

Wybrałam wszystkie potrzebne akcesoria i produkty z firmy Semilac



Kolory, które postanowiłam wypróbować:




Po długich poszukiwaniach zdecydowałam się w końcu na lampę LED 9 Watt - Semilac
Przekonał mnie krótszy czas suszenia poszczególnych warstw który może trwać 10, 30 i 60s. Dodatkowo atutem tej lampy jest jej rozmiar. Jest na tyle mała, że nie muszę martwić się jej przechowywaniem. Zdecydowanie idealne rozwiązanie dla osób robiących hybrydy, tylko dla własnych potrzeb. Jeżeli jeszcze gdzieś ją dostaniecie, to polecam. Ja swoją upolowałam na niemieckiej stronie Semillac.



O małych zakupach akcesoriów i ubrań pisałam Wam już na instagram. Jestem gotowa na wakacje!!!



Zdecydowałam się również na zakup małego skórzanego czarnego plecaka - Jobis. Na pewno zobaczycie go nie raz w akcji.


W Empiku kupiłam dwie książki oraz Mascarę MaxFactor Masterpiece Transform - załapałam się na promocję w Rossmann -49%.

Mam nadzieję, że zaciekawiłam Was moimi zakupami z Polski, postaram się powoli wprowadzać poszczególne kosmetyki do mojej pielęgnacji, także spodziewajcie się recenzji za jakiś czas.
Może znacie te produkty i macie już jakieś zdanie na ich temat? Zapraszam do komentowania poniżej!

Pozdrawiam serdecznie!



Zachęcam do dołączenia do obserwatorów mojego bloga. Możecie to zrobić klikając po prawej stronie na przycisk "dołącz się do tej witryny". Dzięki temu będziecie mogli śledzić mojego bloga na bieżąco i będziecie informowani o pojawieniu się najnowszych postów. Gorąco zachęcam!

2 komentarze:

  1. Obkupiłaś się pięknie ;) Moja lista zakupów z Niemiec i Polski wydłuża się z dnia na dzień, ciekawe jak to będzie umnie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi oby wszystko się sprawdziło i przepraszam Twój portfel 😉

      Usuń