czwartek, 29 stycznia 2015

Kosmetyczka na wyjazd - czyli co zabieram ze sobą w dłuższą podróż w okresie zimowym

Jak już zapewne zdążyliście się zorientować, na święta wyjechałam do Polski.
Podróżowałam samolotem i zabrałam ze sobą duży bagaż, dlatego nie ograniczałam się do limitów do 100ml.
Na wyjazdy do rodziny nigdy nie zabieram ze sobą podstawowych kosmetyków takich jak szampon do włosów, odżywka do włosów, żel pod prysznic, balsam/olejek do pielęgnacji ciała i pasta do zębów. Te produkty albo łatwo i szybko można kupić na miejscu, albo pożyczam od mamy.

Jest jednak cała grupa kosmetyków, z których nie chcę zrezygnować lub nie opłaca się ich kupować na miejscu. Zdaję sobie sprawę, że nie należę do osób pakujących się bardzo kompaktowo, no cóż... Tak już mam, ale dzięki temu możecie zobaczyć produkty, które ostatnio najczęściej używam i które aktualnie stosuję w swojej pielęgnacji. Dokładniejszy post z aktualną pielęgnacją oraz krótkie recenzje produktów, które stosuję, pojawi się już niebawem. Pamiętajcie również, że wyjechałam na dwa tygodnie.
Spakowałam kilka kosmetyczek, ale plan był taki, aby wszystko w efekcie końcowym zmieściło się do jednej dużej kosmetyczki, którą w ostrożny sposób ulokowałam miedzy ubraniami w bagażu głównym.


PORADA
Dobry patent na pakowanie dużych zimowych swetrów. Jeżeli wasza waga mówi, że macie jeszcze 5kg wolnego miejsca, a walizka pęka w szwach, zapakujcie wielkie zimowe swetry w torby próżniowe, z których odciągnięcie powietrze za pomocą odkurzacza. Ja zawsze tak robię w okresie zimowym!



Ale zaczynajmy już...

Duża kosmetyczka.




Tak wyglądają spakowane kosmetyki do kosmetyczek.



Zawartość kosmetyczki pielęgnacyjnej:



Większość produktów jest w rozmiarze miniaturowym, więc idealnie nadaje się w podróż.

Produkty do demakijażu i mycia twarzy:

 


Kremy pielęgnacyjne (na dzień, na noc)

 


Krem pod oczy
 

Żel hialuronowy


 
Serum

Flavo C, które używam na dzień:
  

Serum z kwasem salicylowym, które używam na noc

 
Próbka serum Midnight Recovery z Kiehl's, które ostatnim razem uratowało mi skórę, przy moich problemach ze zmianą wody.







Tonik, który został przelany do mniejszego opakowania.



Balsamy do ust



Nie mogło również zabraknąć kremów na niedoskonałości, które pojawiły się przez zmianę wody.




Maseczka z glinki jest również bardzo przydatna w przypadku wysypu niedoskonałości (glinka fioletowa)




Peeling enzymatyczny 


Miniaturka wody termalnej


Maska nawilżająca


oraz produkty do rąk (żel antybakteryjny i krem do rąk)

 
Dodatkowo zabieram ze sobą zestaw pędzli Zoeva, kilka pędzli z Hakuro i pędzle do korektora EcoTools (używam do korektora mineralnego). Wszystko pakuję w jedną kosmetyczkę.
Dobrze jest również zabrać ze sobą jakiś woreczek/plastikowe opakowanie na brudne pędzle, żeby nie wkładać ich do czystej kosmetyczki.



 
I kosmetyczka makijażowa.



 
Próbka podkładu YSL oraz próbki kremów BB.

Kryjący podkład mineralny z Anabelle Minerals


 
Korektor i produkt rozświetlający YSL

Korektory mineralne

 
Baza pod cienie (zawsze jej używam)



Cienie Inglot (biorę ze sobą dwie kasetki neutralnych cieni)

 

Mini paletka Dior (kupiłam ją niedawno z pełnowymiarowym tuszem, który czeka w kolejce do testowania)


 

Cień w kremie -  KIKO (można zrobić nimi bardzo szybki i efektowny makijaż oka)


 
Niezawodny eyeliner Bobbi Brown w kolorze brązowym


 
Połówki rzęs Ardell i klej duo



Miniaturki tuszu do rzęs (Estee Lauder już na wykończeniu i mini tusz z Chanel w zapasie)

 

Róże do policzków:
The Balm Hot Mama


 
Bourjois (dwa ulubione róże)



 
Bronzer z limitowanej edycji Elizabeth Arden


 
Rozświetlacz The Balm Mary Lou Manizer


 
Kilka ulubionych szminek



 
(no tak, mogłam ich wziąć mniej... ale bardzo lubię kosmetyki do ust)

Kilka miniaturek lakierów OPI oraz top coat.

 
Miniaturka perfum. Zapach typowo wieczorowy.



Nie mogło również zabraknąć moich ulubionych gadżetów!



Szczoteczka Foreo Luna (planuję recenzję za ok. miesiąc)


 
Szczotka Tangle Teezer (miniaturka)





Soniczna szczotka do zębów (dla mnie i męża) - w specjalnym podróżnym opakowaniu.
Jeżeli będziecie chcieli, to mogę zrobić dla Was recenzję tego produktu (oczywiście nie brałam ze sobą ładowarki)



Wydaje się, że bardzo dużo produktów zabrałam ze sobą, ale w miedzy czasie były święta i Sylwester, więc potrzebowałam produkty do pełnego makijażu. Z pielęgnacji nie chciałam zrezygnować, bo widzę efekty nowej rutyny, którą sobie ułożyłam i nie chciałam jej niepotrzebnie przerywać. Znalazło się jeszcze sporo miejsca na dalszą zawartość walizki, więc nie było źle!


A jak Wy pakujecie się na wyjazd? Czy zabieracie ze sobą niezbędne minimum? Czy jeżeli jest miejsce, to pakujecie więcej produktów?


W tym miesiącu leciałam ponownie samolotem na kilka dni i jeżeli będziecie zainteresowani, to mogę Wam przygotować wpis z kosmetyczką na 3/4 dni, czyli mój absolutny niezbędnik.

Pozdrawiam Was serdecznie i już niedługo zapraszam do kolejnego posta!


Małe Zielonookie


PS Jeżeli zabieracie ze sobą do bagażu kabinowego jakieś kosmetyki płynne, to pamiętajcie o limitach pojemnościowych poszczególnych produktów (50/100ml) oraz o limicie całkowitym (wszystko powinno zmieścić się w małej przeźroczystej kosmetyczce lub w małym przeźroczystym  woreczku, a pojemność całkowita nie powinna przekroczyć 1 litra) Sprawdźcie regulamin swoich linii lotniczych!






1 komentarz:

  1. Gdzie kupiłaś miniaturkę Tangle Teezer?
    Mój absolutny kosmetykowy musthave na zimowe wyjazdy to:
    https://www.neutrogena.com.pl/site/product/16

    OdpowiedzUsuń